Za nami 11 miesięcy. Nie wiem kiedy to minęło. Pamiętam jak dopiero co wróciłyśmy ze szpitala do domu i była taką malusieńka kropeczką. No ale cóż czas nie działa wstecz.
Teraz moja Lenorka nie jest już bezbronnym niemowlakiem, który był zdany tylko na rodziców.
Potrafi już samodzielnie się bawić- nie jestem jej do tego niezbędna. Chociaż ma tak, że gdy zabawa jej się znudzi a ja jestem w pobliżu wymusza płaczem branie na ręce. Na całe szczęście taki "płacz" jest bardzo charakterystyczny a kiedy wyciągnie się ja z łóżeczka zaraz jest uśmiech od ucha do ucha- oszust! :)
Raczkowanie też wychodzi jej bezbłędnie. Idzie jak taran. Nie ważne, że na jej drodze jest np. nosidełko.
Nooo i najważniejsze! Spacerki jakie urządza sobie przy meblach. Opanowała poruszanie się w ten sposób do perfekcji. Mało tego. Ostatnio wchodząc do pokoju zauważyłam, że moje dziecko... się puszcza!
Uradowana zawołałam:
ja: Misiek ona się puszcza!
M.: Co? Kto się puszcza?
ja: No Niunia się puszcza!
M.: Jaka Niunia?
ja: No nasza Niunia się puszcza! Stoi sama bez podtrzymywania!
M.: Aaaa Niunia się puszcza... ( śmiech)
nie ma to jak inteligentne dialogi rodziców!
A tak właśnie nasze dziecko "się puszcza"
Ja nie wiem, że też słowo "puszcza się" urosło do rangi tych "brzydkich"!! ;)
hehheeh:)
OdpowiedzUsuńno i super sie puszcza :)
zapraszam do nas
http://wymarzona-rodzinka.blogspot.com/
Gratulujemy razem z Blanką. To teraz jak przyjedziemy, dziewczynki będą sobie razem hasać :)
OdpowiedzUsuńO tak! Tylko jak je zostawimy na 5min same to zapewne moje słowa beda brzmialy "no teraz to juz musimy zrobic ten remont";)
Usuńjaka słodziutka niunia :)
OdpowiedzUsuńi tak sie zaczyna... chodzienie oczywiscie! :)
OdpowiedzUsuńNie no fajnie że tak ładnie się sama puszcza :)
OdpowiedzUsuń