czwartek, 21 maja 2015

Wyrodne matki!

Ostatnio. Sklep. Rozmawiają dwie kobiety. Jedna już z pokaźnym brzuszkiem. Nagle usłyszałam: "Wiesz jak słucham niekiedy tych matek na placach zabaw, że one PUSZCZAJĄ SWOIM DZIECIOM BAJKI żeby móc coś zrobić to aż mi uszy więdną. Jak tak można no! Ja taka nie będe. Już sobie to obiecałam. Będe poświęcała małemu (to zapewne będzie syn:)) tyle uwagi ile będzie potrzebował. A bajki to pójście na łatwizne..."

Taaaa podejrzewam, że niejedna kobieta jeszcze przed porodem się zarzeka, że ona to bedzie cudowną matką. Zupełnie inną niż te wyrodne, które pozwalają swoim dzieciom ogladać bajki! Zamiast się zająć dzieckiem i poświęcić mu czas...
Ja kiedyś tak się zarzekałam. Ale teoria to teoria a praktyka...
           
                   *  *  *

Bylismy ostatnio w odwiedzinach u znajomych. Pojawił się u nich 3 miesiące temu nowy członek rodziny. Wchodzimy z Lenorka. Od drzwi pisk Leny przekrzykującej się z Olim w tle szczekanie Sofi. Nasluchuje płaczu maleństwa-cisza. Śpi. Moja gwiazda już by wstała na równe nogi z płaczem choć nigdy nie była chowana w absolutnej ciszy w czasie snu. Tak od jakiegoś czasu ma.
Rozmawiam dalej ze znajomą. A moja to ma tak. A mój to ma tak. Wiadomo. Jak to matki. I nagle dowiaduje sie, że dziecko jest w stanie zasypiać SAMO w swoim lozeczku(szok totalny), że dziecko zajmuje sie po obiedzie jakies 2h SAME SOBĄ(marzenie).

Ich dziecko...

A Lenor? Wyjątkowo absorbująca bestyjka. Pytam Lenka a zrobisz pisiu (czyt. Porysujesz)?
W odpowiedzi słysze: "niunia pisiu" no to daje jej kartke, długopis, kredki lub flamastry i co? "Mamuś oć pisiu".
Układanie klocków- sama? Zapomnijcie !
No to może się pohuśtasz na huśtawce? "Niunia usiu" rozbujam ją i co?
Pewnego razu tatuś pokazał, że w czasie huśtania można się czadowo pobawić w .. skradanie Lenie całusa!.. i znów "mamo oć"!
O tym żeby dodać posta z pozycji laptopa lub zajrzeć na jakąś stronę mogę zapomnieć. Zaraz wdrapuje się na kolana i chce żeby jej puszczać piosenki.

Mogłabym tak wymieniać i wymieniać...
Czasami się zastanawiam dlaczego tylko ja jestem jej tak niezbędna. Tatuś może siedzieć poł dnia w laptopie i nie robi to na niej wrażenia.
Zdarzają się momenty, że mówie "Lenor nie teraz", "Mysia zaraz mama coś robi". Obiecywałam sobie, że nigdy tak nie powiem do dziecka i choćby się paliło i waliło zawsze ona ma pierwszeństwo. No coż w praktyce wygląda to nieco inaczej. Rzeczywistość weryfikuje pewne kwestie. Czy to znaczy, że mniej ją kocham? Nie. Kocham ją całym sercem i duszą. Wiem, że ta miłość czasem bierze góre nad rozsadkiem i pozwalam jej na zbyt wiele...
To zbyt wiele oznacza, że jestem tą gorszą, WYRODNĄ matką bo pozwalam jej oglądać bajki i piosenki na tablecie. Wtedy Myśki nie ma. Jest w innym wymiarze. Ha! A wtedy ja, ta WYRODNA MATKA moge zrobić coś w spokoju. I żeby tego było mało widze w tym plusy! (Idealne matki już szykują mi stos na ktorym spłone) Sama palcem często wybiera bajki w jezyku angielskim i powtarza slowa, np kolory, nazywa zwierzątka, naśladuje odgłosy...
Myśle, że każda WYRODNA matka ma jakiś "sposób" na swoje biedne nieszczęśliwe dziecko, które wtedy właśnie zaniedbuje..

2 komentarze:

  1. Mnie do tej pory śmiać się chce jak przypomnę sobie moje mądrości z czasów bezdzietnych. A mówiłam różne rzeczy, z brakiem bajek na czele: Tak tak, najłatwiej bajkę włączyć i juz, a dziecko ma samo siedzieć? Albo: nie zrezygnuję z pracy. Kończę macierzyńskiego i dziecko do żłobka pójdzie, a ja do pracy. Tymczasem kilka miesięcy później okazało się, że wcale nie mam zamiaru tej mojej małej księżniczki nikomu oddawać. Mam na szczęście możliwość pozostawania z nią w domu. Jestem na urlopie wychowawczym i kompletnie nie żałuję, mimo że wiele moich koleżanek uważa że ściemniam. No bo co w tym fajnego, że widzę pierwsze siku na nocnik, pierwsze samodzielnie ubrane buciki? Ano dla mnie bardzo dużo. Bajki? Mam całą kolekcję. Czasem oglądamy razem, czasem Emisia ogląda, a ja zajmuje się swoimi sprawami. Później często o bajce dyskutujemy. Bo mnie trafił się egzemplarz dziecka dużo mówiący. Z bajek tez się uczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z bajek uczą sie dzieci dużo. Grunt to dobrać odpowiednie do wieku:) szkoda, że nie robią bajek o odpieluchowaniu i odrzuceniu smoczka:)

    OdpowiedzUsuń

Miło nam, ze nas odwiedziłeś!
Zapraszamy ponownie!