niedziela, 23 lutego 2014

Wampir, ojciec, matka, dziecko i spacer

U nas znów długa przerwa w pisaniu. Niby wiosna idzie, ciepło, słońce świeci...a ja się czuje jakby ze mnie całą energie jakiś wampir wyssał!!! Jakby ją wycisnął ze mnie jak sok z pomarańczy! Nie chce mi się sprzątać, jeść, wychodzić z domu. Najchętniej to by matka się zaszyła w czterech ścianach w wyciągniętej bluzce i leginsach plus skarpety od ojca o te!. Zakupy jakoś nie pomagają! Była matka i bieliznę nawet dla poprawy humoru zakupiła- a co! Efekt?? Średni... no może luby skorzystał.
Nie to żebym depresje miała! Co to to nie! Z powodu studiów moich w tym temacie to matka obryta jest i depresję zdiagnozować potrafi. Może to przesilenie wiosenne jakieś?? W każdym razie próbuje wszystkiego co się da aby wrócić "do żywych"!

Dziś w ramach terapii wybrałyśmy się na spacer. Na huśtawki. Tyle, że huśtawki z oparciem dla tych najmłodszych zlikwidowali w jednym z parków w naszej mieścinie! No i się Niuńka nie wyhuśtała... Ale za to kogucik ją zachwycił. Miałam wrażenie na tym spacerze, że mrozy trzaskające są bo minęła nas para z dzieckiem grubo ubranym w dodatku w śpiworku (o zgrozo!). No chyba, że to ja przekwitam i uderzenia gorąca mam jakieś czy coś.

a oto foto relacja ze spaceru. kiepska jakość ale jak się matka dorobi to zakupi nowy aparat zaraz po prostownicy do włosów :)






2 komentarze:

  1. O! A ja widzę spacerowkę nową :)
    Lenka cudna, no a Ty zdecydowanie masz uderzenia gorąca. Klimakterium jak nic :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacerówka nowa fakt ale chyba nie na nasze Strzelińskie wertepy psia mać!! No tez o tym klimakterium pomyślałam :D

      Usuń

Miło nam, ze nas odwiedziłeś!
Zapraszamy ponownie!